Ostry pies

Wbrew tytułowi, nie będziemy się dziś zajmować opisem psów ras niebezpiecznych, których sam wygląd jest gwarantem „ostrości”. Powiemy za to, w jaki sposób postępować, by zdjęcia naszych czworonogów były ostre i wyraźne. Podpowiadamy, jak dobrze trzymać aparat, nastawiać czas naświetlania i przekadrowywać, by odpowiednio „wyostrzyć”naszego modela.

Nieraz słyszę od fotoamatorów, że ich aparaty robią takie brzydkie zamazane zdjęcia… Przeważnie to nie aparat jest temu winny. Przyczyn nieostrości, bo o niej mowa, może być wiele, dziś omówimy najczęstsze z nich. Spróbujemy też niektórym zaradzić…

Poruszenie aparatu

Jednym z powszechnych powodów wykonywania nieostrych zdjęć jest poruszenie aparatem w chwili zwalniania spustu migawki. Choć często niezauważony przez fotografującego, nawet niewielki ruch ręką trzymającą aparat może spowodować, że otrzymamy rozmyty, nieostry obraz. Przykładem niech będzie tu Fot. 1.  Widać na niej, że nieostre są nie tylko psy, które były skądinąd w ruchu, ale także cały trawnik, po którym biegały. Na omawianym zdjęciu nie ma kompletnie żadnego punktu ostrego, co jest typowym objawem poruszonego zdjęcia. Choć brzmi to może nieco paradoksalnie, zdecydowanie łatwiej jest wykonać takie zdjęcie aparatem małym i lekkim (np. kompaktowym) niż stabilną, ciężką „maszyną”, którą ledwo jesteśmy w stanie utrzymać w rękach. Z wyjaśnieniem przychodzi nam z pomocą niezastąpiona w takich przypadkach fizyka. Nikogo pewnie nie dziwi fakt, że łatwiej jest wprawić w ruch rower niż na przykład lokomotywę 😉 Przedmioty cięższe mają po prostu większą bezwładność od przedmiotów lżejszych. Dodatkowo poruszeniu sprzyja często sposób, w jaki trzymamy aparat. Wraz z wprowadzeniem ekranów LCD na tylnych ściankach aparatów, większość amatorów kadruje sceny trzymając sprzęt w wyciągniętych rękach, z dala od oczu. Taki sposób tu i ówdzie zwany żartobliwie sposobem á la zombie sprawia, że ruch na końcu „dźwigni”, jaką stanowią wyciągnięte ręce, jest znacznie większy niż w przypadku trzymania aparatu blisko twarzy. Jeśli chcemy, by nasze zdjęcia nie były poruszone, warto wyćwiczyć w sobie zwyczaj kadrowania obrazu patrząc w wizjer, o ile oczywiście aparat jest weń wyposażony. Druga rzecz, warto aparat docisnąć lekko do twarzy, by mieć lepsze oparcie. Czasem pomaga też stanięcie w lekkim rozkroku (jesteśmy wówczas bardziej stabilni), podparcie rąk, czy pleców, a nawet zatrzymanie oddechu w momencie zwalniania migawki.

Fot1

Fot. 1 Całkowicie nieostre zdjęcie psów powstało
w wyniku przypadkowego poruszenie
aparatem. Na fotografii brak jakichkolwiek
ostrych punktów.

Długi czas naświetlania

Im dłuższy czas naświetlania, tym większe prawdopodobieństwo, że zrobimy poruszone zdjęcie. Jeśli ktoś robi zdjęcia używając całkiem zautomatyzowanych ustawień, nie ma wpływu na czas naświetlania zdjęcia. Gdy pracujemy na półautomatycznym programie preselekcji czasu lub w trybie ręcznym, możemy bardzo precyzyjnie dobrać czas do warunków, w jakich wykonujemy fotografię, a jednocześnie taki, by prawdopodobieństwo poruszenia zdjęcia było jak najmniejsze. Jaki czas należy wobec tego dobrać? Jak to zwykle bywa, nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony zależeć to będzie od indywidualnych predyspozycji fotografa – niektórzy mają „żelazny” chwyt i potrafią utrzymać aparat nieruchomo nawet przy czasie 1/6 sekundy, innym ręce trzęsą się tak mocno, że nawet przy czasie 1/250 sekundy nie potrafią uzyskać w pełni ostrego zdjęcia. Inną kwestią jest wspomniany wcześniej ciężar aparatu – im cięższy tym dłuższego czasu można używać bez większej obawy o poruszenie. Ponadto im dłuższego używamy obiektywu, tym krótszy czas powinniśmy zastosować. Istnieje ogólna zasada zalecająca stosowanie czasów nie dłuższych niż odwrotność ogniskowej. I tak, przy obiektywie 50 mm, czas nie powinien w zasadzie przekraczać 1/60 sek, ale przy obiektywie 200 mm, nie powinniśmy używać czasów dłuższych niż 1/125-1/250 sek. Zasada ta nie ma praktycznie zastosowania do aparatów kompaktowych. Nie ma jej sensu stosować również, gdy fotografujemy ze statywu, ale  przypadek taki nie dotyczy raczej fotografowania psów. Czas można wydłużyć, bywa że nawet czterokrotnie, jeśli nasze obiektywy lub aparaty wyposażone są w nowoczesny system redukcji drgań.

 
Fot2
Fot. 2 Zdjęcie nieostre ze względu na dość długi czas
naświetlania psów będących w ruchu – 1/200 s.
W takich warunkach najdłuższy wymagany
czas naświetlania to zwykle 1/800 s.

Poruszenie psa

Wydłużenie czasu naświetlania nie przyniesie nam oczekiwanych rezultatów, jeśli nasze psy pędzą właśnie w stronę rzuconej piłeczki lub patyka, czy też oddają się szaleńczej zabawie (Fot. 2). „Poruszenie psem” to przypadłość, która zdarza się znacznie częściej niż poruszenie aparatem. Żeby psy wyszły ostro na takim zdjęciu, należy je naświetlać odpowiednio krótko, tym krócej, im szybciej biegną i im bliżej nas się to dzieje. Nieraz koniecznym czasem będzie tylko 1/800 sekundy, a nawet jeszcze krótszy czas naświetlania. Ponieważ czas naświetlania zależy w dużej mierze od warunków oświetlenia, w jakich fotografujemy, nie zawsze można go bezkarnie skracać. Możemy oczywiście ustawić wyższą czułość (ISO), co jest możliwe na wszystkich programach oprócz całkowicie automatycznego, oznaczanego często zielonym prostokątem lub napisem AUTO. Należy jednak mieć na uwadze, że przy wyższych wartościach ISO (w wielu aparatach jest to już ok. 800), obraz będzie miał gorszą jakość ze względu na obecność szumów, o których wspominaliśmy w pierwszym odcinku. Gdy jednak mamy do wyboru niepowtarzalnie ostre zdjęcie naszego pupila naznaczone szumami i zdjęcie nieostre za to bez szumów, z pewnością wybierzemy ten pierwszy wariant…

Przy wykonywaniu zdjęć czworonogów w ruchu warto zastosować tryb ciągłego autofokusa (oznaczany np. C-AF u Nikona, a AI Servo u Canona). Jeśli przytrzymamy spust migawki wciśnięty do połowy tryb ten będzie zmieniał ustawienia ostrości w sposób ciągły, usiłując niejako „nadążyć” za psem, a nawet przewidzieć, w jakim miejscu pies się znajdzie za chwilę.

Chybiona ostrość

Co innego zrobić zdjęcie zupełnie nieostre, a co innego zrobić ostre, ale nie tam, gdzie chcieliśmy. Wiele takich zdjęć mogłoby zostać perełkami fotografii, jednak fakt, że z jakichś tajemniczych powodów „ostrość gdzieś uciekła” sprawia, że trafiają one do kosza. Przykładem takiego zdjęcia, które cudem ocalało w moim archiwum jest Fot. 3. Z całą pewnością w tym przypadku ostrość powinna być ustawiona w taki sposób, by mordka psa była ostra, natomiast dziewczynka mogłaby pozostać w nieostrości. Jak to osiągnąć? Należy skierować aparat w stronę psa (jeśli oczywiście to on ma być głównym bohaterem zdjęcia),  nacisnąć do połowy spust migawki – aparat ustawi ostrość, o czym często informuje nas dźwiękiem i/lub pokazaniem się kółeczka w wizjerze – a następnie przytrzymując spust wciśnięty do połowy przesunąć aparat tak, by w kadrze znalazł się zarówno pies, jak i dziecko. Dopiero po takim przekadrowaniu należy wykonać zdjęcie, dociskając guzik do końca. Jest to sposób bodaj najbardziej uniwersalny i dotyczy wszystkich aparatów i obiektywów z automatycznym ostrzeniem obrazu, czyli autofokusem (symbol AF). Współczesne aparaty „faszeruje się” ogromną ilością dodatkowych opcji, m.in. możliwością zmiany pól ostrości. Wątek ten jednak chwilowo pominiemy ze względu na szczupłość miejsca, a także dużą skuteczność i łatwość opisanej wcześniej metody przekadrowywania. Wracając do błędów ustawiania ostrości, warto pamiętać o przełączeniu aparatu z trybu ciągłego AF, gdy psy były w ruchu, w tryb pojedynczego AF, gdy psy spokojnie siedzą. Przy ustawieniu w tryb ciągłego AF nie mamy możliwości przekadrowania zdjęcia z utrzymaniem ostrości tam, gdzie zamierzyliśmy.

Fot3

Fot. 3 Na tym zdjęciu ostrość uciekła na dziecko, choć
to pies jest tu głównym bohaterem.
 
Fot4
Fot. 4. Typowy przykład panoramowania. Dłuższy czas
naświetlania – 1/25 s – dał malarski efekt rozmycia ruchu.

Inne przyczyny

Ucieczka ostrości lub wręcz niemożność jej ustawienia zdarza się naszym aparatom jeszcze w kilku szczególnych sytuacjach, jak np. fotografowanie psa wśród gałęzi lub za siatką. Obiektyw dostaje wtedy niejako „rozdwojenia jaźni” i szuka ostrości przestawiając ją wciąż z siatki lub gałęzi na psa i z powrotem. Podobnie zdarza się, gdy jest bardzo duży kontrast np. między psem a tłem. Autofokus ma też trudności, gdy kontrast jest za mały, np. o zmierzchu lub w gęstej mgle. Należy wówczas przestawić aparat (lub obiektyw) w tryb ręcznego ostrzenia (symbol MF) i znaleźć ostrość kręcąc samodzielnie pierścieniem ostrości (lustrzanki) lub poszukując jej za pomocą przycisków na tylnej ściance aparatu (niektóre kompakty). Każdy obiektyw ma swoją minimalną odległość, z której jest w stanie wyostrzyć obiekty. Na nic nasze wysiłki, jeśli nasz pies podejdzie bliżej – w takich sytuacjach nie da się wykonać ostrego zdjęcia.

Zamierzona nieostrość

Na koniec warto powiedzieć o zdjęciach, które z założenia są nieostre, co wcale nie znaczy, że to złe zdjęcia. Można mianowicie świadomie wydłużyć czas naświetlania, by zarejestrować  ruch, np. biegnących psów (Fot. 4). Zamiast „zamrażać” hasające beztrosko czworonogi tak, jakby zawisły nieruchomo w powietrzu, rozmazujemy sceny stosując czasy naświetlania rzędu 1/30 sekundy i przesuwając aparatem za psami chcąc je niejako „ustrzelić”. Taki sposób niektórzy nazywają panoramowaniem, a jego efekty są niezwykle impresyjne i sprawdzają się świetnie w każdych warunkach.

Życzymy Wam udanego „ostrzenia” Waszych psiaków i zapraszamy do kolejnego odcinka, w którym będziemy próbowali zobaczyć, co można zobaczyć na zdjęciu psa oprócz psa…

Jeśli chcesz się nauczyć więcej, zajrzyj TUTAJ 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *