Jesień w Bieszczadach 2012

No gdzie te Bieszczady???

A no tam, za tym krzaczkiem…

To przecież Tośkania!!!!!!

Nawet w najśmielszych marzeniach nie mieliśmy nadziei na taaaakie kolory!!! I na taaaaaką cudowną gromadkę :)))

 Jak Bieszczady, to i połoniny…

Nie ma to jak świeże górskie powietrze! Pan doktor zalecił nam inhalacje :)))

Było szatańsko anielsko…

Każdy chciał mieć to na zdjęciu….

Przede wszystkim RELAKS!!! Niektórzy nie mieli w tym sobie równych…

 

Jak relaks, to i kawa. Jak kawa to w ruinach cerkwi….. Koniecznie w miłym towarzystwie 🙂

Jeszcze pamiątkowe zdjęcie…

Halo, a co wy tam robicie? Aaaaa, tylko grzybki zbieramy…

Na efekty nie trzeba długo czekać…..

Ojej, chyba widzę podwójnie….

a nawet potrójnie….

 

Co to, czytać pani nie umie?!

Ale fotunia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Po prostu odlot!

Zaraz zaraz, jeszcze się plener nie skończył! Zapraszamy do cerkwi:

Always the SAN!

I jeszcze na skoroświt biegusiem!

 

Będziemy tęsknili, panie Prezesie…

Podpisano:

12 komentarzy do “Jesień w Bieszczadach 2012

  1. Te wpisy powyżej to naprawdę nie jest zadna ściema! Jak zawsze wokół Taidy i Przemka udaje się zgromadzić ludzi fajnie cieszących się fotografią i sobą. Do następnego spotkania, zalecam takowe cyklicznie jak tlen i wodę (tfu, co ja gadam wino!)

  2. I tak żadne słowa nie oddadzą klimaciku, emocji, atmosfery tamtych dni … Trzeba było być tu i teraz i czuć to tam … Chcę tam wrócić Nawet teraz :))))) żałujcie nieobecni …

  3. Kochani – jak zwykle super! Oprócz wypaśnej bazy nawet pogodę załatwiliście 😉 A ja znów się czegoś nauczyłam i fajnych ludzi poznałam. Dziękuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *