A gdzie ta Rumunia??? Noooo, tu, trochę po prawej, na dole
Ooooooo, to już tutaj…
Pierwszy przystanek Sapanta…
Oto nasza urocza gospodyni Adriana, która ślicznie się uśmiechała we wszystkich obcych językach
Ogólnie tu wesoło, nawet na cmentarzu…
a i ludzie wybitnie serdeczni…
Tak zresztą było, gdziekolwiek dotarliśmy…
Piękne bywały też widoki.
Choć czasem nie było ich wcale
A jakie jedzonko było! Mmmmm, palce lizać A ten ser!!!!
No Ewcia, ale namieszałaś :)))
Ale mamałyga ;)))
No to jedziemy dalej…
…prosto do pani Krystyny i pana Michała w Kaczycy. Cała historia polskości w maleńkim zakątku świata…
Jeszcze trochę zdjęć….
…i czas do domu